czwartek, 28 marca 2013

Dee Shulman - Gorączka



tytuł oryginału: Fever
tłumaczenie: Dorota Konowrocka
seria/cykl wydawniczy:  Poza czasem tom 1
wydawnictwo: Egmont
data wydania: październik 2012
liczba stron: 432
ocena: 5/10
data przeczytania: 28 marca 2013
„Czas płynie zbyt wolno dla tych, którzy czekają,
Zbyt spiesznie dla tych, którzy się lękają,
Zbyt opieszale dla pogrążonych w żałobie,
Zbyt wartko dla tych, którzy świętują,
Ale dla tych, którzy kochają, czas jest wiecznością.”
Henry van Dyke (1852–1933)


Sethos Leontis. Ucieleśnienie najprawdziwszego rzymskiego gladiatora z czasów starożytnych.
Ewa Koretsky. Zbuntowana nastolatka z problemami współczesności, szukająca swojego miejsca na świecie.
Dwie różne postaci, z różnych miejsc, z różnych czasów. Co ich łączy?

Tytułowa „gorączka” to główny symptom choroby powodowanej przez nieznany wirus. Zarówno Seth jak i Ewa są poddani działaniu tego wirusa. Seth umiera i przenosi się do Parallonu – krainy, która z wyglądu przypomina miasto, w którym dotychczas mieszkał, jednak możliwe stają się tam „czary” – pojawia się cokolwiek, o czym pomyślisz. Ewa trafia do szpitala, jej serce zatrzymuje się, doświadcza śmierci klinicznej.

Pewnego dnia spotykają się w szkole, do której uczęszcza Ewa. Seth jest nowym uczniem. Jak to możliwe? Fabuła jest dość zawiła. Nie skłamię, twierdząc, że troszkę się w niej zagubiłam. Miasto w innym czasie, czy też poza czasem, zakrzywianie czasoprzestrzeni i przechodzenie z jednego czasu do innego, tajemniczy wirus, który powoduje rozpad i zniknięcie wszystkich limfocytów T w krwi. Można się pogubić.

Wydawnictwo w taki sposób zachęca do sięgnięcia po tę książkę:
„Obyczajowa opowieść, antyczny dramat z romantycznym wątkiem są bogatym tłem dla współczesnej powieści obyczajowej dla nastolatków. Całość to ciekawe i rozbudowane postaci, ale również fabuła skonstruowana w bardzo logiczny i przekonujący sposób mimo swojej złożoności. Gorączka podczas lektury.”
Zapowiedzianej gorączki nie doświadczyłam. Może niewielki stan podgorączkowy. Ale jedynie przez chwilę. Nie wiem, czy to tylko moje wrażenie, czy inni czytelnicy mieli takie samo, ale książka ta wyjątkowo dłuuuugo się ciągnęła. Nie mogłam doczekać się jakiegoś większego rozwoju wydarzeń. I właściwie do samego końca się nie doczekałam.

Pomimo swojej zawiłości, „Gorączka” jest jak najbardziej przewidywalna. Lekko irytująca główna bohaterka i pomysł związany w pewnym stopniu z reinkarnacją – która staje się chyba całkiem modna w książkach o tematyce paranormal, bo jest to któraś z kolei przeze mnie czytanych, z tym tematem w tle – i gladiator. To właśnie ta postać skusiła mnie do sięgnięcia po tę książkę, miałam nadzieję, że będzie to naprawdę świetna historia. Trochę się jednak zawiodłam.

Po 432 stronach dalej byłam nieco zdezorientowana, co do całej historii. Bo o co w końcu chodzi z tym wirusem? Kim jest profesor Ambrose? Na jakich zasadach działa Parallon. I kim tak naprawdę jest Ewa?

Aż tyle pytań zrodziło się w mojej głowie po lekturze tej pozycji. Może odpowiedzi na nie poznam w kolejnej części serii „Poza czasem”. Ale czy sięgnę po nią z wielką chęcią? Nie wydaje mi się. „Gorączka” to pozycja, którą bardzo szybko wyprę z pamięci, a szkoda, bo zapowiadała się na pozostanie w niej trochę dłużej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz