tłumaczenie: Monika
Gajdzińska
tytuł
oryginału: Spirit
Bound
seria/cykl wydawniczy: Akademia wampirów tom 5
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
data wydania: wrzesień 2011
liczba stron: 488
ocena: 8/10
data przeczytania: 1 listopada 2013
|
„Jeśli nauczyłam się czegokolwiek o miłości, to tego, że była nietrwała i mogła się skończyć w każdej chwili, jak wiele innych rzeczy w życiu.”
Nie znam
dziewczyny, która nie chciałaby otrzymać romantycznego listu przepełnionego
poetyckimi słowami wychwalania jej osoby i ofiarowania jej swojego serca, na
własność… Takie miałam nagłe
skojarzenie, gdy sięgnęłam po kolejny, już piąty, tom serii „Akademia
wampirów”. A dlaczego? Właśnie dlatego, że Rose – nasza ulubiona główna
bohaterka otrzymuje list. Wydawać by się mogło, że właśnie ten romantyczny,
miłosny list.
Dymitr
romantykiem? Właściwie nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Jednak czemu nie.
Bo kto, jeśli nie romantyk, potrafi pisać tak poetyczne listy pełne … miłości?
„Nie mogę śnić, jestem zmuszony zadowolić się własną wyobraźnią, co nie jest złe. Mogę sobie doskonale wyobrazić te rzeczy, jak również to, jak to będzie, gdy zabiorę Twoje życie z tego świata. […] Nie ma miejsca na tym świecie, w którym możesz się przede mną ukryć.”
Polubiłam tego
Dymitra – w wersji strzyga - i miałam
nadzieję, że pozostanie taki troszkę dłużej, bo przecież nie jest wielkim
zaskoczeniem, iż Rose znajdzie sposób, by go „ocalić”. Ale skutki owego
ocalenia nie będą dokładnie takie, jakich spodziewałaby się strażniczka. Bo Dymitr nie jest dokładnie tą samą osobą,
którą był przed „przebudzeniem”. Musi on, co zrozumiałe w jego sytuacji,
walczyć z ogromnymi wyrzutami sumienia. Będąc strzygą pozbawił życia wielu
ludzi, strażników. Czy to osobiście, czy też wydając rozkazy przyczynił się do
wyeliminowania jakże drogocennych dampirów. Jednak w największe poczucie winy
wprawia go to, co chciał „zrobić” z Rose. To jak bardzo ją skrzywdził.
„Miłość przemija. Moja się skończyła.”
To poczucie winy
nie pozwala mu na zbliżenie się do niej, nawet na patrzenie na nią. Czuje
ogromny ból, który łagodzi jedynie fakt, nie przebywania w jej pobliżu. Ale
Rose jest przecież Rose. Tak łatwo nie da za wygraną.
I jest jeszcze
Adrian.
„- Może nam się udać. Wiem, że tak. Jeśli znowu coś schrzanię, możesz odejść. - Gdyby to było takie proste. - zaśmiał się. - Zapomniałaś, że mam skłonność do nałogów. Jestem od Ciebie uzależniony. Ja myślę, że mogłabyś zrobić mi cały szereg paskudnych rzeczy, a ja w dalszym ciągu bym do Ciebie wracał.”
Jednak jej
problemy związane z Dymitrem przyćmiewa inny problem, dużo, dużo gorszy. Rose
zostaje oskarżona o zdradę stanu. A karą za zdradę stanu jest … egzekucja. Jak
Rose poradzi sobie z tym „problemem”? Jak kolejny raz uda jej się uciec przed
śmiercią? Na te pytania odpowiedź zna kolejna, a zarazem już ostatnia, część
„Akademii wampirów”. „Ostatnie poświęcenie” – intrygujący tytuł swoją drogą, w
świetle zaistniałych wydarzeń. Ogromnie
chcę dowiedzieć się, jak ta historia się zakończy, a z drugiej strony nie chcę
zaczynać ostatniego tomu, bo wtedy to będzie już koniec. Całkowity koniec.
Oczywiście – i zdecydowanie tak zrobię – można wrócić jeszcze raz do początku,
ale to nie będzie już to samo. Bez dreszczyku niewiedzy, co zdarzy się za
chwilę.
Bardzo lubię czytać o wampirach i jak na razie nie mam ich dość, dlatego z przyjemnością rozejrzę się za powyższą serią, gdyż od dłuższego czasu wodzę za nią oczyma.
OdpowiedzUsuń