niedziela, 15 listopada 2015

Katja Millay - The Sea of Tranquility




“Nothing is perfect. It's not even good yet. But maybe.”

Published: 13.11.2012

Atria Books

Pages: 426

Read: 15.11.2015

Rating: 5/5

Dziewczyna, o której wiemy jedynie tyle, iż spotkała ją ogromna tragedia, której ślady stale nosi na sobie. Chłopak, którego życie od najmłodszych lat naznaczone jest śmiercią. 
Dwie różne osoby, dwie różne historie, aż do momentu ich spotkania, kiedy to odrębne historie zaczęły łączyć się w jedną. 
"I live in a world without magic or miracles. A place where there are no clairvoyants or shapeshifters, no angels or superhuman boys to save you. A place where people die and music disintegrates and things suck. I am pressed so hard against the earth by the weight of reality that some days I wonder how I am still able to lift my feet to walk."
Od pierwszych stron niewiele wiemy o głównej bohaterce, ale właśnie to jest jednym z powodów, dlaczego chcemy brnąć dalej, dotrzeć do końca, do prawdy. Nastya to niezwykle barwna postać - pomimo tego, iż w jej garderobie króluje czerń. Jej zachowanie, styl, osobowość pokazują nam, że z pewnością nie można określić jej mianem normalnej, zwykłej dziewczyny. Wszystko, co jej dotyczy aż krzyczy, że jest ona niezwykła
Poznaje chłopaka, który podobnie jak ona, też jest niezwykły. Sądzi on, zresztą tak jak i wszyscy inni, że otacza go aura śmierci, dzięki której nikt nie chce z nim zadzierać w obawie przed nieuniknionym. 
Pomimo tego, iż tych dwoje kreują się na osoby sine, niezależne, nie dbające o opinie innych, w rzeczywistości to dwie nękane cierpieniem dusze, które potrzebują pomocy. 
I znajdują ją w sobie nawzajem.

“I can be your other hand when you need it.” 


Książka ta, to jedna, wielka opowieść o miłości naznaczonej bólem, cierpieniem, tęsknotą, śmiercią. To, co przydarzyło się bohaterom jest niemożliwe do zrozumienia, jeśli samemu nie spotkało się z taką tragedią. Nie jest się w  stanie wiedzieć, co czuje dziewczyna, której całe życie nagle się skończyło, marzenia legły w gruzach, albo chłopak, który stracił wszystkie bliskie mu osoby. Nie można pojąć takiego ogromu tragedii. I można tylko dziwić się, jak oni dawali  radę dalej żyć. 


“There are so many things that can break you if there's nothing to hold you together.” 
Zanim zaczęłam czytać tę pozycję, przejrzałam jej stronę na Goodreads.com. Wysoka ocena ogólna, multum pozytywnych, wychwalających pod niebiosa, komentarzy. Nawet Colleen Hoover oceniła na 5 gwiazdek. Dlatego też moje oczekiwania były naprawdę duże. Może nawet ogromne. 

No i dotarłam do ostatniej strony. I świat się nie skończył, mój dom dalej stoi, nic się nie zmieniło. Nie czuję książkowego kaca. Nie mam problemu z sięgnięciem po kolejną lekturę. Przyznaję, że jest to naprawdę piękna i smutna historia, ale nie zawładnęła mną. Proces czytania był naprawdę przyjemny, z niecierpliwością zmieniałam strony na Kindle, żeby tylko dowiedzieć się prawdy, ale, szczerze, czuję lekki zawód. Liczyłam na to, że zostanę rażona piorunem i nie będę mogła się pozbierać, że będzie mi przykro, że ta przygoda już się skończyła. A tak nie jest...

Mimo wszystko bardzo cenię sobie tę historię (stąd też 5/5, głównie za piękne porównania i barwny język autorki), na pewno zapamiętam ją na dłuższy czas, choć nie jestem pewna, czy kiedyś jeszcze do niej wrócę. 

Źródło: http://www.perpetualpageturner.com/2014/03/book-talk-the-sea-of-tranquility-by-katja-millay.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz