środa, 20 listopada 2013

Richelle Mead - Ostatnie poświęcenie


tłumaczenie: Monika Gajdzińska
tytuł oryginału: Last Sacrifice
seria/cykl wydawniczy: Akademia wampirów tom 6
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
data wydania: 22 lutego 2012
liczba stron: 544
ocena: 8/10
data przeczytania:  3 października 2013
Uśmiech pojawia się na twarzy kiedy czyta się takie zakończenie..:)
Richelle Mead to jedna z niewielu autorek fantasy, która potrafi jeszcze zaskoczyć. Bo przecież wszystko już kiedyś było. Wampiry, odwieczna walka z nimi, szkoły dla wybranych, dziewczyna i chłopak. Niby nic nowego, a jednak wszystko.

Wampiry pani Mead są inne od dotychczas spotykanych. Są konkretną rasą, która ma swoje gatunki – dampiry i moroje, mają oni przywódcę – królową Tatianę (do czasu), mają swoich wrogów – i nie są to wcale wilkołaki, a strzygi, mają też swoją religię, swoje obrzędy i zwyczaje. Z pewnością nie są to wampiry popkulturowe, znane dotychczas.

„Akademia wampirów” to seria, która kończy się tomem szóstym „Ostatnie poświęcenie”. Tom ten skupia się na dążeniach Rose do oczyszczenia swojego imienia, gdyż została ona oskarżona o zdradę stanu – zabicie królowej. Dodatkowo Rose musi stoczyć walkę ze swoimi . Jest związana z Adrianem Iwaszkowem, wydaje się jej, że go kocha. Ale pojawia się Dymitr, który po przemianie ma problemy z rozpoznaniem własnych emocji i postanawia trzymać się z daleka od Rose.
„Moja córeczka - mruknął. - Zaledwie osiemnastolatka, a już została oskarżona o popełnienie morderstwa, pomagała kryminalistom i ma na koncie więcej ofiar niż większość strażników przez całe życie. - Urwał. - Nie mógłbym być bardziej dumny.”
Dość osobliwy zbieg wydarzeń sprawia, że Rose wraz z Dymitrem i alchemiczką Sydney wyruszają w podróż, której celem jest odnalezienie nieznanej dotąd siostry Lissy. Siostra ta, może sprawić, że „ostatnia z Dragomirów” miałaby głos w Radzie. Głos, który mógłby zdziałać wiele dobrego. Siostra ta, może też przyczynić się do czegoś większego, mającego wpływ na dalsze losy całego rodu wampirów.



Ta wycieczka to nie tylko podróż w sensie fizycznym, ale też podróż emocjonalna, w głąb siebie. Rose w końcu staje się pewna swoich uczuć i poznaje również uczucia Dymitra. Naprawdę z ogromną przyjemnością przeżywałam wzloty i upadki tej pary. Przeciąganie momentu ich ponownego połączenia to prawdziwy majstersztyk. Pozwala ich uczuciom urosnąć, upewnić się, że są sobie przeznaczeni. Te małe momenty przejawów uczuć – długie spojrzenia, niewinne dotyki – coś pięknego.
[…]Że cię kocham. To jedno zdanie sprawiło, że wszechświat się zmienił. Czas się zatrzymał. Cały świat się skurczył, znaczenie miał tylko Dymitr, jego twarz, głos...To się nie mogło dziać naprawdę. Nie, to było niemożliwe. Poczułam się jak we śnie wywołanym magią.
Spotykając swoich wrogów i popełniając jeden błąd, Rose jest zmuszona do przeanalizowania swoich decyzji i zmierzenia się z poczuciem winy.
Rose dojrzewa. Każda podjęta przez nią decyzja staje się wynikiem długich przemyśleń, dzięki czemu jej zakończenie jest takie, jakie sobie wymarzyła. Otrzymuje (w pełni zasłużenie) to, co się jej należy.

I tylko jednej postaci nie uszczęśliwia to zakończenie. Adrian Iwaszkow, młody moroj prowadzący hulaszczy tryb życia, nie otrzymuje tego, czego pragnie. (Jego dalsze losy można śledzić sięgając po „Kroniki krwi”).

„Akademia wampirów” na stałe zagości na mojej liście ulubionych serii. Z pewnością do niej powrócę, chociażby dlatego, iż na 12 lutego 2014 jest zaplanowana premiera ekranizacji tomu pierwszego.


2 komentarze:

  1. Tom pierwszy jest na mojej liście książek które muszę przeczytać. Wszystko jeszcze przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie przeczytałam, może dlatego, że wydawało mi się, że będzie to książka dość płytka, ale po tylu pozytywnych recenzjach może w końcu się przełamię...

    OdpowiedzUsuń