czwartek, 20 grudnia 2012

Nelson DeMille - Śliwkowa wyspa


tytuł oryginału: Plum Island
tłumaczenie: Andrzej Szulc
seria/cykl wydawniczy: John Corey tom 1,
wydawnictwo: Albatros
data wydania: 2006
liczba stron: 527
ocena: 6/10
data przeczytania: 11 lipca 2012
"Trzy osoby mogą dochować sekretu, jeśli dwie z nich nie żyją"



            "Plum Island" to książka traktująca o 3 zasadniczych sprawach: po 1. o morderstwie pary znanych biologów, po 2. o wyspie, na której przeprowadzane są eksperymenty dot. chorób zwierzęcych i po 3. - w moim odczuciu najciekawsze i najważniejsze - o piratach i zaginionym skarbie kapitana Williama Kidda.


            Książka jest pisana z punktu widzenia (i myślenia)detektywa Johna Correy'a, który po postrzale przebywa w rybackim miasteczku, w wiktoriańskiej willi swojego wuja. Zostaje on wplątany w dochodzenie dot. morderstwa pary biologów, Gordonów, których poznał kilka miesięcy wcześniej. Correy od początku nie zgadza się ze sposobem prowadzenia sprawy przez lokalną policję i wtrącających się "garniturków" (FBI, CIA). Sam próbuje dotrzeć do prawdy. A będzie ona naprawdę zaskakująca.
            Nelson DeMille tworzy niezwykle interesującą postać głównego bohatera. " Arogancki, przemądrzały, zbyt przystojny" - jak sam siebie bohater określa. Detektyw Correy bezsprzecznie zasługuje na medal mistrza ciętej riposty. Jego czasem dziecinne, a mimo to na swój sposób dojrzałe odpowiedzi ( przypominające mi nieznacznie dr House'a) pokazują, jak bardzo inteligentną postać stworzył autor. Nie wspominając już o zadziwiająco ciekawych metodach pracy detektywa, odmiennych od tych stosowanych przez resztę policjantów. Wydaje się, że Correy wyznaje zasadę "prawo jest po to, by je łamać".
            Na minus – ostatnie ok. 100 stron. Zbyt rozwleczona akcja. Równie dobrze można było zmieścić to na o wielu mniej stronach. Czytając nie czułam żadnego dozowania napięcia, ale znudzenie, bo tak bardzo, bardzo długo płynęli tą motorówką.

Z perspektywy całości –z czystym sumieniem polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz