czwartek, 3 stycznia 2013

Richelle Mead - Marzenia sukuba

tytuł oryginału: Succubus Dreams
tłumaczenie: Agnieszka Kabala
seria/cykl wydawniczy: Georgina Kincaid tom 3
wydawnictwo: AMBER
data wydania: lipiec 2010
liczba stron: 304
ocena: 6/10
data przeczytania: 2 stycznia 2013

„Marzenia sukuba” to już trzecia część historii o przygodach sukuba Georginy Kincaid. Ta część, podobnie jak poprzednie utrzymana jest na dobrym poziomie, czyta się ją bardzo szybko, słownictwo, które nie jest wygórowane wcale nie razi swoją prostotą, a wręcz idealnie pasuje do tej książki, szczególnie do rozważań i „wyszczekanych” odzywek tytułowego sukuba.

Początek książki przenosi czytelnika na spotkanie wszystkich nadprzyrodzonych z Seattle w domu dwóch znanych z poprzednich części wampirów. Nie braknie tam oczywiście Georgie, którą ogarnia ogromne zdziwienie, kiedy staje twarzą w twarz z Niphonem – diablikiem, który tysiące lat wcześniej pozyskał jej duszę. A na tym jeszcze nie koniec niespodzianek. Diablik ten, przyprowadził ze sobą osobę towarzyszącą – Tawny, młodego sukuba, dla którego właśnie Georgie ma być mentorem, ma pokazać jej wszelkie tajniki jej zawodu. „Mentorowanie” wydaje się nie być aż tak trudne, jednak mając za podopieczną tlenioną blondynę w ubraniach ze spandeksu, która nie potrafi się zachować może to nieco utrudniać.

Kłopoty w raju? Na to wygląda, że ta seria przywita nas wieloma nieporozumieniami w relacjach Georgie – Seth. Pomimo wszelkich wcześniejszych zapewnień, nie są oni w stanie być razem a tak naprawdę „nie być”. Kwestie „łóżkowe” staję się jednak problemem w ich związku, co może doprowadzić tylko do jednego.

Na tym nie koniec istotnych wątków w „Marzeniach sukuba”. Georgie ma problemy związane ze snami, które nawiedzają ją, po pozyskaniu energii od śmiertelników. Rano budzi się całkowicie pozbawiona tej energii. Po poradę udaje się do, poleconego przez Erika, Dantego Mariarty – oszusta, kłamcy, skrywającego wiele mrocznych sekretów. Z biegiem czasu, to właśnie Erik i Dante pomagają jej rozwiązać problem związany z utratą energii, co doprowadza ich do  Nyks – pani ciemności.

Co dzieje się dalej? Aby tego się dowiedzieć, trzeba przeczytać całą książkę, która jest naprawdę bardzo dobra. Właściwie cała seria wydaje mi się być całkiem dobrze napisana. Jest ciekawa, w końcu - w dobie wampirów i wilkołaków – można przeczytać dobrą książkę o innych nadprzyrodzonych istotach. Wprawdzie wampiry też są, ale jedynie jako postacie poboczne, nie skupia się na nich cała akcja.

Przyznać muszę, że postacią, którą teraz faworyzuję jest … Seth. Sama się sobie dziwię, bo przecież jeszcze w pierwszych częściach strasznie działał mi na nerwy, a teraz wprost uwielbiam sceny z jego udziałem. Zakończenie? Hmm… nie jestem przeciw, właściwie to nawet podoba mi się taki rozwój wypadków. Z niecierpliwością czekam, jak to wszystko się rozwiąże, bo jestem niemal pewna, że cała seria skończy się - jak to zazwyczaj bywa - happy endem dla głównej bohaterki.

Oczywiście rozpoczęłam już czytanie części czwartej i jak na razie, idzie mi jak po gruzie, ale wierzę, że czym  dalej w las tym będzie ciekawiej.

Ci z Was, którzy są w trakcie czytania serii o Georginie – czytajcie dalej!, ci, którzy jeszcze nie zetknęliście się z osobą sukuba z Seattle – ogromnie polecam!, ci, którzy już kiedyś czytaliście – gratuluję dobrego gustu!

Polecam! J




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz