wtorek, 12 lutego 2013

Sylvia Day - Płomień Crossa



tytuł oryginału: Reflected in You
tłumaczenie: Ksenia Sadowska i Małgorzata Miłosz
seria/cykl wydawniczy:  Crossfire t. 2
wydawnictwo: Wielka Litera
data wydania: luty 2012
liczba stron: 378
ocena: 6/10
data przeczytania: 12  lutego 2013
„Miłość się kończy. Ludzie potrafią bez niej żyć, dochodzą do siebie po jej utracie. Miłość można stracić i odnaleźć ponownie.”


Sylvia June Day w swojej kolejnej powieści z cyklu ”Crossfire” pt. „Płomienie Crossa” przedstawia dalsze losy Evy i Gideona Crossa – mega przystojnego milionera, który prowadzi wielomilionową firmę i jest w posiadaniu połowy budynków w NY. A osiągnął to wszystko w niezwykle młodym wieku 28 lat. Niemożliwe jest nie porównanie go do Christiana Grey’a – młody, przystojny, bogaty, lubujący się w kontrolowaniu wszystkiego i wszystkich, z niezwykłymi upodobaniami w sprawach łóżkowych. Podobieństw jest wiele, ale znajdzie się też kilka znaczących różnic.

Wracając do początku. Pierwsze spotkanie? Jak z bajki. Eva poznaje Gideona przez przypadek, w firmie, w której ubiega się o posadę asystentki. I kilka spotkań później jest całkowicie pochłonięta osobą Gideona. Po przejściu wielu problemów w przeszłości, nie radząc sobie z teraźniejszymi problemami związanymi z Crossem, ucieka. Jednak za każdym razem wraca. Uzależnia się, w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że jest zakochana.

Ale czy może liczyć na odwzajemnienie uczucia?

Gideon też ma swoje demony przeszłości, które go nawiedzają w postaci nocnych koszmarów.
„Nie sposób przygotować się na koszmary nocne. Dopadają cię, gdy jesteś najbardziej bezbarwna siejąc spustoszenie i raniąc dotkliwie, a ty jesteś wobec nich zupełnie bezradna.”
Nie potrafi też okazywać uczuć słowami, robi to jedynie za pomocą ciała. W związku z czym większość opisów w książce to sceny łóżkowe.
Ale nie tylko. Autorka w bardzo ciekawy sposób przedstawiła problemy, z jakimi borykają się bohaterowie. Ich przeszłość puka do drzwi, nie pozwala o sobie zapomnieć.

W „Płomieniach Crossa” Eva i Gideon przechodzą gorsze i lepsze chwile. Aż do momentu, w którym Eva, nie radząc sobie z trudnościami podejmuje decyzję o rozstaniu. Co na to Cross? Jego życie ma wiele mrocznych tajemnic, włącznie z tą, co stało się z Nathanem – człowiekiem zamordowanym w pokoju hotelowym, człowiekiem, który w przeszłości zniszczył życie Evy i 
po wyjściu z więzienia próbował to zrobić jeszcze raz.

Czy to sprawka Gideona?

Nic na to nie wskazuje, śledztwo zostaje umorzone, jednak Eva i tak dowiaduje się prawdy.

Jaka ona jest??
„Dla ciebie mógłbym nawet zabić, oddałbym wszystko, co mam... ale ciebie nie oddam”
„Płomienie Crossa” czytało się bardzo przyjemnie. Lepiej niż „Fifty Shades of Grey” (nie lubię polskich tytułów tej serii, nie wspomnę już o beznadziejnym tłumaczeniu – Szary?! – litości).
Do Grey’a mam sentyment, bo to on, jako pierwszy wprowadził mnie w świat literatury „dla dorosłych” i zawsze wszelkie książki erotyczne i z elementami BDSM będę (niestety) porównywać do „Fifty …”, jednak Gideon Gross przemawia do mnie bardziej. Te dwie postaci, tak podobne, różni zasadniczy fakt, że Cross traktuje Evę jako swoją partnerkę, a nie jak to w przypadku Grey’a i Anastasii – jak dziecko. Cross pozwala jej na swobodę, niewielką ale jednak. Poza tym dużym plusem – brak świerzbiących rąk i wewnętrznej bogini, które zostały już wyśmiane wielokrotnie.

Eva vs Anastasia? Zdecydowanie Eva. Jest pewna siebie, wie, czego chce, potrafi się przeciwstawić, ma swoje zdanie.

Wydaje mi się, że śmiało można już stwierdzić, że era wampirów, wilkołaków i innych nadprzyrodzonych stworzeń już się skończyła. Teraz na listach bestsellerów i w domach większości czytelników króluje literatura erotyczna. Dzięki idealnie rozreklamowanej serii „Fifty…” inne książki tego typu mają szanse się wybić. Szkoda tylko, że już zawsze będą one porównywane do książki, od której wszystko się zaczęło. Pomimo, że niektóre z nich zostały napisane przed pojawieniem się na salonach i w sypialniach Christiana Grey’a.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz