poniedziałek, 25 lutego 2013

Virginia C. Andrews - Kto wiatr sieje



tytuł oryginału: Seeds of Yesterday
tłumaczenie: Marek Ostaszewski
 seria/cykl wydawniczy:  Rodzina Dollangangerów tom 4
wydawnictwo: Świat Książki
data wydania: grudzień 2012
liczba stron: 464
ocena: 6/10
data przeczytania: 24  lutego 2013
„Co warta jest miłość, która niesie ze sobą tyle zła?”


Saga burzliwych losów rodu Dollangangerów kończy się na tomie czwartym. Trzy poprzednie części przeprowadzały nas – czytelników - przez życie głównych bohaterów od ich wczesnej młodości do wieku średniego, bo w Kto wiatr sieje” Cathy i Christopher mają już po ponad 50 lat. Są mocno doświadczonymi przez życie ludźmi z dwójką synów w dojrzałym wieku i przybraną córką nastolatką. Ich życie nigdy nie było usłane różami i nadal nie jest. Wszędzie, gdziekolwiek pójdą, ciągnie się za nimi przeszłość, ich kazirodczy związek uważany przez jednego z ich synów za niewyobrażalny grzech.

Co się dzieje w „Kto wiatr sieje”?

Cała rodzina przeprowadza się do odnowionej posiadłości Foxworth Hall, gdzie chwilę przed nimi wprowadził się Joel Foxworth – wuj Cathy i Chrisa, brat Corinne – ich matki. Był on uznawany za zaginionego, jednak Bartowi udało się do odnaleźć i przyjął go pod swój dach. Ale czy Joelowi – religijnemu fanatykowi można zaufać? Czyny Joela namieszają w całej rodzinie, będzie on przyczyną wielu kłopotów. Poza tym Bart i jego problemy związane z religią, grzechem, kazirodczym związkiem jego „rodziców” doprowadzą do wielu awantur.

A drugi z synów – Jory?

Jego historia jest niezwykle smutna. Traci on wszystko. Wszystko, co jest dla niego ważne. Jednak los potrafi płatać figle i coś złego może przerodzić się w coś całkiem dobrego. I tak jest też z Jorym i jego losem.

Historia kończy się pozytywnie, czy też negatywnie? Nie umiem tego określić. Pewne elementy z historii Cathy i Chrisa zataczają koło, powtarzają się. I nie są to pozytywne wydarzenia.

Rodzina Foxworth została doświadczona przez los bardzo dotkliwie. Nie wiem, czy główną przyczyną był grzech popełniony przez Cathy i Chrisa, a wcześniej przez ich matkę i jej przyrodniego wuja. Coś uwzięło się na ich rodzinie i sprowadziło na nią wszelkie możliwe plagi.

Cathy i Chris nie mieli wyboru. Żyjąc oddzielnie nie mogliby żyć pełnią życia. Byli uzależnieni od siebie od momentu, kiedy zostali zmuszeni do życia przez lata na strychu, samotnie. Nie potrafili prawdziwie pokochać nikogo innego, nikt nie był ważny w ich życiu.

Miłość między bratem i siostrą. Prawdziwa miłość. Czy to grzech?

To nie był grzech. To tragedia. Tragedia ich życia. Jeśli tylko będąc razem mogli odnaleźć spełnienie, to czemu ma to być złe. Miłość nie jest zła.

List Cathy kończący „Kto wiatr sieje” zakończył serię.
„Skończyła się saga Dollangangerów.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz