niedziela, 30 marca 2014

J. A. Redmerski - Na krawędzi nigdy


tytuł oryginału: The Edge of Never
seria/cykl wydawniczy: Na krawędzi nigdy tom 1
wydawnictwo: Filia
data wydania: 22 stycznia 2014
liczba stron: 476
ocena: 9/10
data przeczytania: 30 marca 2014
 „Tak naprawdę sam nie wiem, czego chcę. Ale mam nadzieję, że będę wiedział, jeśli to zobaczę.”
Ostanie moje wybory książkowe są strasznie emocjonalne. To już któraś z kolei pozycja, która potrafi wyciskać łzy. Ale to przecież świadczy dobrze o książce, kiedy zmusza ona do płaczu. J. A. Redmerski to autorka słabo znana na polskim rynku wydawniczym. Książka, o której mowa, została przetłumaczona i wydana pod koniec stycznia bieżącego roku i jak na razie zbiera całkiem dobre recenzje. A to dlatego, że jest to po prostu dobra książka. Przesycona emocjami, i tymi dobrymi jak i tymi złymi. Ta książka to swoista droga, prowadząca do odnalezienia siebie, ale także osób, z którymi chce się dalej „podróżować”. W swojej prostocie jest naprawdę piękna.

Camryn Benett, cierpiąc, tęskniąc za tym, co było kiedyś, poszukując swojego miejsca postanawia wyruszyć w podróż. Dokąd? Pierwsze skojarzenie – Idaho, i tam tez się udaje. I wszystko wskazuje na to, e będzie to jej najlepsza decyzja w życiu. Tym samym autobusem podróżuje Andrew Parrish, który spieszy na spotkanie ze swoim ojcem. Los stawia tych dwoje na swojej drodze i tu zaczyna się pełna przygód podróż, która zakończyć się może tylko w jeden sposób.
„Jestem samolubem. Ponieważ kocham ją i od chwili, gdy odezwała się do mnie w autobusie w Kansas, wiedziałem, że jest tą jedyną.Przeznaczenie jest jednak okrutne i gdybym spotkał Los teraz, to kopnąłbym go  w pieprzone jaja.  Mam po prostu nadzieję, że Camryn mi wybaczy…”

T historia nie jest do końca szczęśliwa. Jest jak życie, nie jest „usłana różami”, pomiędzy chwilami dobrymi wplatają się te złe, z którymi bohaterowie musza walczyć. Walczą i nie poddają się. Dążą do swojego szczęśliwego zakończenia.
Nie można nie wspomnieć o doborze piosenek, które wymieniają bohaterowie. A oceniłabym je jednym słowem: majstersztyk. Właśnie takie klimaty uwielbiam. Wiele z tych utworów było mi wcześniej znanych, ale lista moich ulubionych poszerzyła się też o kilka nowych nazwisk. Połączenie „The Edge of Never” z The Civil Wars – Poison & Wine ….
Coś naprawdę urzekającego.
Dodając do tego Kansas, Rolling Stones, Eagles, …

Kolejne rozdziały książki przedstawiane są z dwóch punktów widzenia. Jego i jej. Dzięki czemu, można lepiej poznać psychikę każdego z bohaterów, zauważyć pewne szczegóły, które mogłyby zostać pominięte. Zabieg ten czyni tę książkę niezwykle wyjątkową, nie dlatego, że czegoś takiego się nie stosuje, bo często można się z tym spotkać, ale dlatego, że autorka pozwala nam, czytelnikom, zagłębić się w myśli te drugiej osoby, poznać jej przemyślenia, nadzieje, oczekiwania. A to pozwala w pełni odebrać, to co autor chce przekazać. W pełni rozumieć tę historię.

Właściwie, nie umiem wyrazić ogromu mojego zaskoczenia podczas rozpoczęcia czytania rozdziału czterdziestego. Naprawdę myślałam, że to koniec, że nie ma żadnego „żyli długo i szczęśliwie”. I już chciałam krzyczeć, że tak nie może się to skończyć, że to nie może być „koniec”. I nagle, z kolejnym zdaniem moje obawy rozwiały się pył. Na szczęście.
"Byłaś brakującym fragmentem mojej duszy, powietrzem w moich płucach, krwią w moich żyłach"
Elementy mitologii przemycone w tej opowieści, także na wielki plus. Pomysł z niedokończonym tatuażem jest niezwykle romantyczny. Porównanie miłości głównych bohaterów do Orfeusza i Eurydyki , która nie była zwykłym romansem wzbogaca tę opowieść. Skąd inąd wiadomo jednak, że ta mityczna historia nie ma swojego szczęśliwego zakończenia, ale jest ona metaforą prawdziwej miłości, która nie zna granic.

Podróż, i ta fizyczna pomiędzy różnymi miejscami na mapie i ta metafizyczna – wgłęb siebie ma jeden cel. Poradzenie sobie z problemami, które nie rozwiązane zaczynają się nawarstwiać tworząc mur nie do zburzenia. To historia o pokonywaniu swoich lęków, depresji, o radzeniu sobie ze swoimi uczuciami.
Podróż Camryn i Andrew pomimo kilku komplikacji nadal trwa. Autorka napisała kolejny tom „The Edge of Always”, który w polskim przekładzie wydany będzie dopiero w maju.  Dlatego też, od razu zabieram się za tę lekturę w oryginale. Już nie mogę się doczekać J




3 komentarze:

  1. Mam w planach obie części :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne, wzruszające, niesamowite, najlepsze z New Adult <3

    OdpowiedzUsuń
  3. kończę czytać pierwszą część i jestem pod głębokim wrażeniem

    OdpowiedzUsuń